„Nie podróżujemy aby uciec przed życiem, ale aby życie nam nie uciekło”.

Autor tych słów jest nieznany, ale udało mu się w jednym zdaniu zawrzeć sedno sprawy. Podróżowanie, zwiedzanie, poznawanie… dla jednych to sens życia a dla innych tylko dodatek.

Można podróżować na wiele sposobów. Na bogato, jeżdżąc do najlepszych i najpopularniejszych światowych kurortów, gdzie leżąc pod palmą, delektujemy się drinkiem. Na biednie, śpiąc na dworcach z plecakiem zamiast poduszki pod głową. Nie zamierzamy deprecjonować żadnego z tych sposobów. Dla każdego to, co lubi.

Nasza Polska

My lubimy Polskę. Na bogato czy na biednie, ale Polskę. Piękną i historyczną. Szaloną i nowoczesną. Zrujnowaną i brudną. Jakakolwiek by nie była. Zawsze naszą i zawsze niesamowitą.

Lubimy codziennie budzić się w nowym miejscu – na kanapie u znajomych w Krakowie, w hostelu w Katowicach, w pensjonacie w Ustce i w namiocie pod bieszczadzkim niebem. Ciągle w ruchu, ciągle do przodu. Poznając i smakując nasz kraj wzdłuż i wszerz. Od zimnego morza przez jeziora aż po górskie szczyty. Mając świadomość, że nawet w malutkiej wiosce zabitej deskami, możemy odnaleźć coś, co nas totalnie i dogłębnie zachwyci. Coś, co będziemy wspominać przez długie lata i często jakieś światło czy zapach przywołają to dobre, ciepłe wspomnienie…

My już zawsze będziemy pamiętać gospodarza z Wałcza, który poczęstował nas pysznym, samodzielnie robionym miodem i oprowadził po swojej pasiece. Będziemy czule wspominać leciwą Panią Krysię z beskidzkiej Zyndranowej, która oprowadzając nas po Muzeum Kultury Łemkowskiej, płakała nad losem przesiedlonych Łemków.

Dla takich radości i takich wzruszeń warto jechać przed siebie. Warto zmarznąć i spocić się po to, żeby usłyszeć: „Chodźcie kochane, przyrychtowałam dla Was pierożki…”